niedziela, 25 maja 2014

Dziewczynka.

Deszcz... zalewa słupami wody ciemną ulicę.
Latarnie nie dają już światła - woda je rozmywa.
Wszyscy biegną.
Biegną...
Jedni by uciec przed deszczem.
Drudzy biegną za pieniędzmi, karierą.
Trzeci gonią za drugimi
By naznaczyć krwią swoje bogactwa.
Pośrodku ciemnej ulicy stoi mała dziewczynka.
Nikt jej nie zauważył. Nikt nie zapytał
Co tam robi, dlaczego, gdzie jej rodzina.
Dziewczynka ma całkowicie mokre włosy
Stoi w lichej, mokrej, białej sukience.
Sukienka po krótkiej chwili stała się szara
Niczym życie przebiegających obok niej
Niczym masa, którą stworzyli.
Dziewczynka stoi w bezruchu, trzyma w ręku misia.
Jej niebieskie oczy są zamglone
Ze strachu, z niewinności, z zagubienia.
Stoi i nawet nie płacze
Bo choć żyje na tym świecie od niedawna
Doskonale wie, że nic to nie da
Ta sama pogoń i pośpiech
Które ją otaczają
Ta sama ignorancja, egoizm
To zapatrzenie w pieniądze, w swoje problemy
Przez te wartości się tutaj znalazła
Ktoś wreszcie wyszedł z tłumu
Młoda dziewczyna, nie znająca jeszcze wszystkich goryczy życia
Podeszła do niej i zapytała
Dlaczego tak stoisz?
Małe dziecko spojrzało na nią
Ze smutkiem, a jednocześnie spokojem
I zdawało się zbierać odpowiedź w głowie
Dziewczyna zmartwiona dała jej swoją kurtkę
Dziecko stanowczym gestem zrzuciło ją z ramion
Nieznajoma powiedziała, przecież zrobisz sobie krzywdę
Ktoś może cię skrzywdzić
Jesteś młoda, niewinna, bezbronna
Jest tak zimno, schowaj się
Chodź ze mną, pomogę ci
Mała dziewczynka ścisnęła misia mocno.
Odpowiedziała cicho
Jesteś kolejnym z tłumu, przed którym mnie przestrzegasz,
jeśli im nie mogę ufać
Tobie też nie.
Stoję tu, bo chcę pomóc rodzicom.
Bo ich kocham.
Bo dla nich jestem
tylko problemem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz